30 kwietnia 1999 roku
PAMIĘTNIK DĘBOWEGO
LIŚCIA
Dziś był dzień drugi
mojego życia. Wstałam bardzo wcześnie gotowa do pracy. Zjadłam pyszne śniadanko
– dużo witamin. Nagle poczułam się niechciana, sama na tym świecie, gdy koło
mnie zaszumiało, zahuczało, obejrzałam się. Koło mnie było mnóstwo pięknych,
dużych, zielonych liści, podobnych do mnie jak dwie krople wody. Na mojej gałęzi
wiszą panny liściowe (trochę się przestraszyłam, że gdy na tej gałązce będzie
więcej liści, to spadnę z tego pięknego miejsca – mojego domu!).
31 października 1999 roku
PAMIĘTNIK PECHOWCA
Zmieniłam ubranko, teraz jest złote.
Nagle zawiał okropny wiatr, mój największy wróg. Poczułam, jak moja nóżka
odrywa się od domu. Oj, chyba za chwilę spadnę! Myślałam, że już spadam z mojej
kochanej ojczyzny. Uff, jeszcze nie! Zły wiatr znowu płata mi figle i... pach,
lecę, próbuję się czegoś złapać. Nie, nie mogę. Koniec mego życia, spadam,
spadam...
1 listopada 1999 roku
PAMIĘTNIK NIESZCZĘŚNIKA
Otworzyłam oczy, ziewnęłam. Ach! Jak
mnie wszystko boli. Spojrzałam w niebo. Tak, już spadłam. Nade mną był mój
kochany DOM! Pomyślałam, że jestem pechowcem, nieszczęśnikiem. Dlaczego to ja
musiałam spaść? Czemu w ogóle liście spadają? Czemu nie mogę być wiecznie
zieloną igłą? Cały świat jest bez sensu! Nagle uświadomiłam sobie, że ktoś mnie
przygniata (to już na pewno po mnie!). Młoda pani nie zwróciła uwagi na moją
osobę, po prostu dalej sobie poszła. Znosiłam tu męki, tortury, ale nagle
dziecko wzięło mnie i zgniotło...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz