środa, 6 listopada 2013

Tolerancja

Witajcie, podczas naszych zajęć wywnioskowaliśmy kilka argumentów na temat tolerancji:

♥ ARGUMENTY - DLACZEGO NALEŻY BYĆ TOLERANCYJNYM I TOLEROWAĆ WSZYSTKO:

- Nie trzeba ubierać się w kolorze, którego się nie lubi (tolerancja innego ubioru);
- Każdy ma prawo do własnego zdania (zdanie każdego się liczy);
- Nie ma dyskryminacji.


♥ ARGUMENTY - DLACZEGO NALEŻY BYĆ TOLERANCYJNYM CZĘŚCIOWO:

- Nie tolerujemy przemocy (bójek), ponieważ może ktoś na tym ucierpieć, zaczyna się niewinną zabawą, a może się skończyć tragicznie; :(
- Nie tolerujemy prześladowań psychicznych, które mogą doprowadzić do załamania nerwowego, depresji... oraz nikt nie będzie się czuł w szkole bezpiecznie;
- Nie tolerujemy ludzi nietolerancyjnych i uznających dyskryminację;
- Nie tolerujemy egoistów i ludzi myślących tylko o sobie.



Gratulacje!

Gratuluję wszystkim uczestnikom zDolnego Ślązaczka, którzy przeszły do drugiego etapu tego niezwykle trudnego konkursu! Wśród tego grona znalazła się szóstka szóstoklasistów. Jeszcze raz gratuluję! Jednak pamiętajmy, że przejście do kolejnego etapu to duża odpowiedzialność. Od zaraz trzeba zacząć przygotowania, więc łapać za książki i zeszyty - i do nauki! ;)

Jednak gratulacje należą się wszystkim, którzy odważyli się wziąć udział w tym konkursie! Jak już wspomniałam pierwszy etap nie był łatwy (dla mnie szóstoklasistki!). Chciałabym przypomnieć, że w nim brali też udział piątoklasiści, a nawet czwartoklasiści! Wielkie brawa za odwagę i nie martwcie się! Jeszcze będziecie mieli okazję brać udział i zdobywać nagrody w tym konkursie! ;)

Mam nadzieję, że każdy, kto wystartował, jest z siebie choć trochę dumny (ponieważ powinien!).
Tym, którzy przeszli do drugiego etapu, życzę dużo szczęścia i dobrej zabawy podczas przygotowań!

Do zobaczenia w szkole!

Pomarańczowy, lipowy listek

29 września 2013r. Wtorek
Wiatr powiewał dziś wyjątkowo mocno. Jednak ja trzymałem się kurczowo i jak na złość nie chciałem spaść. Słońce świeciło niemiłosiernie! Jak nie jesienią! Z samego rana krople rosy spłynęły po mnie, myjąc mnie.
Dziś obudziłem się, nie dowierzając własnym oczom! Zostałem sam! Wichura ogołociła już całe drzewo! Czasem zastanawiam się, czy ja jestem jakiś inny, silniejszy! Nie chcę spaść! Jednak wszyscy już spadli, a ja nie. Choć mama mówiła, że jak się spadnie, zaczyna się przygoda, niesamowita i ciekawa. Wolę o tym nie myśleć! W powietrzu unosił się dziś piękny zapach! Mokrych liści schnących na słońcu...
To był ciekawy dzień, naprawdę piękny i słoneczny!

30 września 2013r. Środa
Dzień był okropny! Wiatr, deszcz, burza. Chmury zasłoniły słońce, nagle zrobiło się ciemno. Zmokłem i czułem, że to nie skończy się dobrze. Stałem się cięższy, wiatr powiał. Wtedy spadłem. Bardzo bałem się tego momentu, ale...

1 października 2013r. Czwartek
...ale nie było czego! Nie wierzę! Mama miała rację! To naprawdę świetne uczucie i wyśmienita zabawa! Odniosłem wrażenie, jakby wiatr ze mną tańczył i to on prowadził. To była sama przyjemność! Szkoda, że spada się tylko raz.


Liście

Została stworzona nowa zakładka "Liście z drzew". 
W niej pojawią się kartki z pamiętników liści. Wiem, brzmi śmiesznie! Są to owoce pracy członków kółka języka polskiego, na którym w tym tygodniu mieliśmy za zadanie wcielić się w liście i opowiedzieć, co odczuwam jesienią, zanim spadniemy oraz kiedy to już nastąpi. Podczas pisania tego mieliśmy wielki ubaw. Kartki te wyszły naprawdę ciekawe i warto je przeczytać.

Kudłaty zaprzęg

Film przedstawiający życie psów, które mają cechy ludzkie. Kilku psich głównych bohaterów, to Kolo, Tarzan, Budda, Bamberix i Pusia. Golden retrivery trafiają na Alaskę, gdzie zapoznają się z huskym - Shastą, którego uważały za wilka... Właściciel Shasty - Adam ma jedno wielkie marzenie, które dzięki rodzeństwu goldenów się spełni...

Polecam film - jest bardzo wzruszający i jest wiele psiaków (♥)!
Film polecany jest nie tylko dla miłośników tych kudłatych istot, ale również pozostałych ludzi.

Pamiętnik liścia



30 kwietnia 1999 roku
PAMIĘTNIK DĘBOWEGO LIŚCIA
Dziś był dzień drugi mojego życia. Wstałam bardzo wcześnie gotowa do pracy. Zjadłam pyszne śniadanko – dużo witamin. Nagle poczułam się niechciana, sama na tym świecie, gdy koło mnie zaszumiało, zahuczało, obejrzałam się. Koło mnie było mnóstwo pięknych, dużych, zielonych liści, podobnych do mnie jak dwie krople wody. Na mojej gałęzi wiszą panny liściowe (trochę się przestraszyłam, że gdy na tej gałązce będzie więcej liści, to spadnę z tego pięknego miejsca – mojego domu!).

31 października 1999 roku
PAMIĘTNIK PECHOWCA
Zmieniłam ubranko, teraz jest złote. Nagle zawiał okropny wiatr, mój największy wróg. Poczułam, jak moja nóżka odrywa się od domu. Oj, chyba za chwilę spadnę! Myślałam, że już spadam z mojej kochanej ojczyzny. Uff, jeszcze nie! Zły wiatr znowu płata mi figle i... pach, lecę, próbuję się czegoś złapać. Nie, nie mogę. Koniec mego życia, spadam, spadam...
1 listopada 1999 roku
PAMIĘTNIK NIESZCZĘŚNIKA
Otworzyłam oczy, ziewnęłam. Ach! Jak mnie wszystko boli. Spojrzałam w niebo. Tak, już spadłam. Nade mną był mój kochany DOM! Pomyślałam, że jestem pechowcem, nieszczęśnikiem. Dlaczego to ja musiałam spaść? Czemu w ogóle liście spadają? Czemu nie mogę być wiecznie zieloną igłą? Cały świat jest bez sensu! Nagle uświadomiłam sobie, że ktoś mnie przygniata (to już na pewno po mnie!). Młoda pani nie zwróciła uwagi na moją osobę, po prostu dalej sobie poszła. Znosiłam tu męki, tortury, ale nagle dziecko wzięło mnie i zgniotło...

wtorek, 5 listopada 2013

Przygody listki

31 października 2013r.   Krzysztofa, Urbana, Augusta
Podoba mi się to dyndanie, bo wszystko widać. Jest ciekawie, ale chcę już spaść, bo dość mam wiszenia do góry nogami. Lubię drzewa, ale wśród nich czuję się taka mała... Ach...  Wiszę dość wysoko nad ziemią i ciesze się, że zlecę z tego kasztana w końcu. Widzę śliczną panoramę miasta, ale co mi po tym? Jednak chcę się już oderwać. Nie mogę się doczekać tej chwili.

1 listopada 2013r. Seweryna, Andrzeja, Wiktoryny
O nie, dzisiaj Wszystkich Świętych, właśnie zorientowałam się, że rosnę nad cmentarzem. Zmieniłam zdanie, nie chcę upadać. Właśnie zaczyna wiać, a ja czuję, że zaraz pożegnam się z moim jedynym towarzystwem... Nieeee!!!!!!!! nie chcę spadać spodobało mi się wiszenie tutaj - przywiązałam się już.

2 listopada 2013r. Ambrożego, Małgorzaty, Tobiasza
Coś mnie urwało i nagle... ŁUP!!! Upadłam na ziemię, a na mnie drzewo - moje drzewo, to, na którym wisiałam. Teraz już wiem, że gdziekolwiek będziemy, to zawsze razem...


sobota, 2 listopada 2013

Mały listek - wielki świat

Cześć, dzisiaj napiszę dla Was trzy kartki z pamiętnika małego, złotego, klonowego listka (listki ;p). Miłego czytania!

29 września 2013 r. Niedziela
Dzisiaj czułam się wspaniale. Właśnie teraz dają się odczuć uroki mieszkania na wysokim klonie. Przyjemny jesienny wiaterek sprawia, że delikatnie huśta się wierzchołek drzewa, a wraz z nim ja. Bardzo lubię powiewy, nawet bardziej od słońca. Kiedy wieje, unoszę się wyżej i doskonale widzę cały otaczający mnie krajobraz. Tutaj kończę mój wpis, właśnie zaczyna wiać i chcę rozkoszować się nim całą sobą!

30 września 2013 r. Poniedziałek
Ten dzień był chyba moim najgorszym! Nigdy nie czułam się taka samotna. Dzisiaj znowu zaczął wiać wiatr. Ucieszyłam się oczywiście. Nieoczekiwanie jednak, zrobiła się taka wielka wichura! Niebo się zachmurzyło, zaczął padać deszcz. Moja mała, chuda nóżka zadrżała. Wtedy coś ogromnie mnie w niej zabolało. Oderwałam się od mojego kochanego klonu, miejsca, w którym się narodziłam i które było mi domem! Kiedy spadałam, ulewa wzmogła się, a wiatr zaczął mocniej wiać. Ogromna kropla uderzyła mnie w głowę. Ostatni widok jaki zapamiętałam, to moje piękne, wysokie drzewko, uginające się pod ciężkimi kroplami deszczu. Po chwili straciłam przytomność, a wiatr zaniósł mnie w daleki, niebezpieczny świat.

1 października 2013 r. Wtorek
Moja historia skończyła się szczęśliwie. Mój przyjaciel wiatr zaniósł mnie na szkolne podwórko.
Pewna dziewczynka zachwyciła się mną i zabrała mnie do swojego domu. Tam ususzyła mnie, przykleiła do kartki, a ją oprawiła w ramkę, którą powiesiła na ścianie w swoim pokoju. Teraz jej rodzice i przyjaciele zachwycają się mną, a ja mam znowu ciepły i przyjemny dom. Cieszę się, że zamieszkałam akurat w tym miejscu. Jest mi tu miło i za nic w świecie nie zamieniłabym swojego nowego domu.

Tak się skończyła przygoda małej listki. Mam nadzieję, że się Wam podobała moja historia. Pozdrawiam Was! ;3